Przejdź do treści

Fotelik samochodowy niemowlęcy

Fotelik samochodowy niemowlęcy

Natalia Rączka
doradca rodzicielski

Przechadzając się w parku lub robiąc zakupy w galeriach handlowych napotykamy Rodziców spacerujących z maluszkami w fotelikach samochodowych wpiętych w stelaż wózka. W przychodniach na szczepienia blisko 100% niemowląt przynoszona jest właśnie w foteliku. Czy jest to dobry i zdrowy sposób transportowania niemowlaka? Czy coś dziecku może grozić jeśli przebywa długo w pozycji „bezpiecznej fotelikowej”?

Kryteria doboru fotelika

Aby fotelik spełniał wszystkie normy bezpieczeństwa musi:

  1. być dopasowany wzrostem do naszego dziecka (waga dziecka już nie jest głównym kryterium)
  2. do 15 mc życia malucha dziecko powinno jeździć tyłem do kierunki jazdy
  3. testy zderzenia bocznego dla fotelika
  4. fotelik dobieramy najlepiej w autoryzowanych salonach zajmujących się profesjonalnie tego typu rzeczami np Osiem Gwiazdek. 

Dobrze jest dobrać fotelik do naszego samochodu. Zatem do sklepu jedziemy naszym samochodem i razem z dzieckiem by sprzedawca dobrał dla nas fotelik. Jeśli mówimy o foteliku dla noworodka to polecam bezpośrednią konsultację w sklepie, bo tam będziecie mieli możliwość wybrać opcję fotelika dopasowaną do waszych potrzeb i możliwości.

Wybierając fotelik zaglądnijmy do bazy testów ADAC gdzie oceniane są bezpieczeństwo i komfort jazdy w fotelikach samochodowych. Pamiętajcie by kierować się bezpieczeństwem, a nie komfortem bo w ogólnej ocenie gwiazdkowej te dwie rzeczy mają po 50% wpływu na liczbę gwiazdek.

Wracam jednak do transportowania dziecka w foteliku. Owszem ta pozycja jest bezpieczna dla dziecka, ALE w momencie WYPADKU. Jedynie pod tym względem są  testowane foteliki. Przewożenie dziecka na spacer czy do przychodni gdzie fotelik jest wpięty w stelaż wózka jest niezdrowe.

Zatem dlaczego tak jest zapytacie.

Kochani Rodzice pozycja dziecka w foteliku ma być taka by w razie wypadku jak najbardziej zamortyzować negatywne skutki zderzenia.

 

A jaka jest ta pozycja? W foteliku dziecko siedzi. Najczęściej ma wyprostowany kręgosłup. Aktywność i podparcie idzie z guzów kulszowych. Sztucznie środek ciężkości jest obniżany dziecku. U noworodka jest on wysoko w obręczy barkowej, a w foteliku gwałtownie go obniżamy w okolice miednicy. Nic dobrego z tego nie wynika w kwestii rozwoju malucha. Na czas podróży ok, ale długotrwałe przebywanie w tej pozycji będzie to utrwalać  i zaburzać rozwój dziecka.

Co z pasami? najczęściej pięciopunktowe mocno trzymają maluszka. Krępują. Dziecko nie ma możliwość swobodnego poruszania się. Jedynie co może zrobić to pracować stopami i pchać w podłoże. Dają nienaturalny docisk dziecku, który dezorientuje malucha który dopiero uczy się czuć swoje ciało.

Dostając takie bodźce dziecko kombinuje, jakby się tu poruszyć- zdobywać świat. Przebywając w foteliku wykorzystuje więcej aktywność skierowaną do tyłu. Są to wzorce mniej korzystne w rozwoju maluszka niż wzorzec pchania, którego dziecko pięknie uczy się przebywając na brzuszku/ boku na twardym stabilnym podłożu (podłoga) w relacji z opiekunem.

Ścianki wypełnienia fotelika ciasno opatulają ciało dziecka. Niemal każda wolna przestrzeń jest zajmowana. Wszystko dla bezpieczeństwa w zderzeniu. Wszystko fajnie i dobrze, ale dziecko potrzebuje swobody ruchów do nauki walki z grawitacją, Jeśli długo przebywa w foteliku, to jednocześnie przedłuża się czas kiedy dziecko podlega grawitacji- jest bierne mięśniowo. 

Niestety to nie wszystko. Oprócz dezaktywacji mięśniowej, mamy tutaj do czynienia z uciskiem przepony. Pasy naramienne sztywno zabezpieczają dziecko. Wiąże się to jeszcze z tym, że uniemożliwiając głębokie wdechy maluszkowi. Przepona nie jest w stanie swobodnie się poruszać. Maluch tkwi w jednej pozycji, niemal na sztywno. Nie ma mowy o  swobodnej pracy przepony, bo fotelik ciasno zabezpiecza dziecko- dla zderzenia super, ale na dłuższą metę słabo.

krzywe ułożenie utrwala asymetrię

Dzieci rodzą się asymetryczne. To fizjologia, natura i to jest normą. Jednak gdy ta asymetria się utrwala to już jest niepokojące. Utrwalać może się przez nasze niewłaściwe pielęgnowanie dziecka np. podnoszeni i noszenie tylko na jednym ramieniu maluszka. Podobnie jest w foteliku samochodowym. Bardzo często dzieci układają się krzywo w foteliku. Przebywając w tej pozycji długo utrwalają ją. Skutkować to może wadami postawy i zaburzeniem rozwoju motorycznego dziecka. To tak jak wam już wielokrotnie pisałam tutaj o worku z doświadczeniami. Jak jakiś doświadczeń będzie dużo w tym worku to zwiększamy prawdopodobieństwo, że właśnie na bazie tych doświadczeń dziecko zbuduje własną aktywność ruchową.

Zatem jak jeszcze foteliki i długotrwałe przebywanie dziecka w nim może wpływać na ich rozwój. O SIDS wszędzie jest dużo. U mnie też już posty się o tym przewijały, więc tylko dla przypomnienia. Długotrwałe przebywanie w foteliku samochodowym zwiększa ryzyko SIDS, bo zmniejsza się zawartość tlenu we krwi dziecka. Z Polskiego na nasze, dziecko nie może wziąć głębokiego wdechu i jest permanentnie niedotlenione. Jak ma za mało tlenu to słabnie. Takie błędne koło braku tleny się nam robi.

Podsumowując niemowlę nie powinno długo potrzebować w foteliku samochodowym gdzie biernie podlega grawitacji. Spacery, wędrówki do przychodni czy do galerii to słabe rozwiązanie jeśli dziecko podróżuje w foteliku samochodowym wpiętym w stelaż wózka. Jednak gdy jedziemy gdzieś daleko i nie możemy uniknąć tego polecam zatrzymać się. Przerwać podróż na dłużej. Po to by wyciągnąć dziecko, spokojnie nakarmić, przewinąć ale i pobawić się z nim. tak by przebywało na twardym stabilnym podłożu, by mogło użyć swoich mięśni to pracy przeciw grawitacji. Przerwa powinna być minimum 30- 45min. Najlepiej jeśli podróżujemy bardzo daleko, podróż rozłożyć na kilka dni. 

Podziel się ze światem